Rozdział 256 Uparty starzec
Clark westchnął i bezradnie spojrzał na starca. „Bowen, nawet jeśli jesteś moim najbardziej szanowanym starszym, moim ojcem chrzestnym, nie możesz zmusić mnie do rozwodu z żoną i poślubienia kobiety, której nie znam”.
Bowen tylko na niego popatrzył i zrobił naburmuszoną minę.
Widząc poważny wyraz twarzy Clarka, natychmiast zrzędził w łóżku. Nagle przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Jego twarz wykrzywiła się z bólu, gdy położył rękę na piersi i krzyknął: „Auć! To... Moja klatka piersiowa boli!”