Rozdział 272 * Nie bój się, będę przy tobie
Wieczorem deszcz przestał padać. Ziemia wciąż nie była sucha, a woda deszczowa zbierała się w niżej położonych obszarach, odbijając światło niczym lustro pod światłami latarni ulicznych.
Para błyszczących, czarnych skórzanych butów kroczyła przez kałuże. Chociaż szedł pewnie, chlapiąca woda wciąż moczyła jego schludne nogawki.
Ethan zaniósł Stellę na parking, posadził ją na siedzeniu pasażera, chwycił jej twarz i powiedział cichym głosem, że nie potrafi ukryć bólu: „Stella, spójrz na mnie”.