Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 7

Było jeszcze ciemno, gdy ktoś zapukał do drzwi. Moją pierwszą myślą było, że mój gość obudzi Chloe, więc cicho wysunęłam się z łóżka i z grymasem na twarzy podeszłam do drzwi. Grace stała tam z poduszką, chcąc spać w moim łóżku.

Mogłabym odmówić, ale Chloe stanęła obok mnie, a dwie pary jasnych, błagalnych oczu to było za dużo.

Dużo głośniejsze pukanie obudziło mnie po raz drugi. Było dość wcześnie, tylko światło świtu wpadało przez okno. Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że jest 5:30 rano

Tym razem zmarszczyłem brwi, otworzyłem drzwi i zobaczyłem panią Liesel stojącą w drzwiach, wyglądającą równie nienagannie jak poprzedniego dnia i tak samo pogardliwie.

Spojrzała na mnie z góry na dół i prychnęła. „Typowy człowiek, leniuchujesz cały dzień. Ogarnij się!” syknęła.

Dałem jej znak, żeby była cicho i wskazałem na dzieci. Dowiedziała się, zobaczyła, że wciąż śpią w moim łóżku i spojrzała na mnie z obrzydzeniem.

„Powiem o tym Alfie Zane’owi!” – zadrwiła, choć cicho.

„OK” – powiedziałem, wciąż półprzytomny.

Wskazała na mały zegarek przypięty do białej koszuli. „Masz trzy minuty, żeby wyjść na korytarz, ubrany i gotowy, albo obudzę te dzieci i powiem im, jaki jesteś leniwy!”

Mrugnęłam do niej, delikatnie zamknęłam drzwi przed jej twarzą i pomyślałam o powrocie do łóżka. Ale uwierzyłam w jej groźbę, a dzieci musiały spać.

Umyłam twarz i założyłam dżinsy, koszulkę, skarpetki i buty tak cicho, jak tylko mogłam. Kiedy wyszłam z pokoju, pani Liesel znów prychnęła, odwróciła się i odeszła ode mnie. Poszłam za nią zdezorientowana.

„Jeśli myślisz, że będziesz leżeć cały poranek, podczas gdy reszta personelu będzie pracować, to lepiej się zastanów, człowieku” – powiedziała mi, gdy szliśmy. „Jestem gospodynią domową i betą. Najniżsi służący pode mną to gammowie, a ty nawet nimi nie jesteś. Podejmiesz się zadań, na które ja będę musiała wysłuchiwać narzekań innych, co sprawi, że będziesz użyteczny, mimo że jesteś człowiekiem”.

„To nie moja robota” – warknęłam, wściekła na jej traktowanie. To było dokładnie to, czego, jak powiedziałam panu Cavendishowi, nie będę tolerować. „Jestem tutaj, aby…”

„Jesteś tutaj, aby służyć domowi Alfy Zane’a” – powiedziała, szarpnięciem otwierając drzwi prowadzące do garażu.

Stałam w drzwiach, patrząc z niedowierzaniem na wiadro brudnej wody i mopa obok niego na betonowej podłodze. Spojrzała na mnie, rzuciła się do przodu i złapała mnie za włosy.

„Tutaj!” niemal wrzasnęła, wykorzystując swoją siłę wilkołaka, by zaciągnąć mnie do wiadra i uderzyć o nie, tak że ochlapała mnie brudna woda. Potem ból spowodowany szarpaniem mnie za włosy rzucił mnie na kolana.

„Okaż szacunek, człowieku! Jestem tutaj beta-dowódcą. Jesteś sługą i będziesz się zachowywał jak sługa!”

Jej ramię szarpnęło się jeszcze bardziej, gdy podniosłem ręce, próbując się uwolnić, i wtedy zdałem sobie sprawę, że zamierza zanurzyć moją głowę w wiadrze.

„Co tu się dzieje?” – zapytał wściekły i znajomy głos. Z wilczą ręką we włosach nie mogłam się odwrócić, ale wiedziałam, że Zane Cavendish tam stoi. Nie spodziewałam się usłyszeć jęku strachu Chloe i westchnienia małej Grace.

„Panie” – powiedziała pani Liesel z lekkim ukłonem, teraz już zupełnie skromna. „Panna Sarah zabrudziła podłogę i odmówiła posprzątania bałaganu. Ja jej tylko tłumaczyłam, jak to wszystko działa wokół-”

„Puść ją” – powiedział dziwnym głosem, który sprawił, że poczułam się trochę słaba. Ręka trzymająca moje włosy zniknęła, a ja opadłam na ręce, zanim podniosłam się na nogi.

Odwróciłam się, żeby zobaczyć dzieci i otworzyłam ramiona. Pobiegły do mnie i przytuliliśmy się.

„Alfa Zane” – powiedziała gospodyni. „Ja tylko pilnuję porządku”.

„Sarah nie jest tutaj służącą ani żadną służącą”.

تم النسخ بنجاح!