Rozdział 128
Wyglądało to jak umieszczenie ryby na pustyni: gdy poczuła odrobinę wilgoci, nie mogła czekać na więcej. Jakby to mogło złagodzić strach ukryty głęboko w jej wnętrzu.
Jej umysł rozbłysnął błyskiem światła, jakby ręka wyciągnęła ją z otchłani. Zdrowy rozsądek w końcu powrócił.
„Ze mną tutaj wszystko jest w porządku”.