Rozdział 130
Scarlett natychmiast się uspokoiła. Słodkie słowa nie przywrócą temu mężczyźnie rozsądku. Został otruty.
Stała przyciśnięta do dużego francuskiego okna, przed nią migotały światła miasta, a za nią jego ciche słowa. Nie mogła nic z tego usłyszeć.
Gdyby to okno mogło nagle runąć, byłoby dobrze. Niechby runęły razem, rozbite na kawałki, a w następnym życiu nie byłyby sobie nic winne.