Rozdział 223
Dorastając, Jack był bardzo posłusznym dzieckiem, prawdopodobnie dlatego, że Melody odkąd pamiętała, ciągle mówiła mu, jak źle jej jest, więc postanowił to znosić, mimo że matka przez większość czasu utrudniała mu życie.
Kiedy miał siedem lat, uratował małego kotka z domu. Tej nocy padał ulewny śnieg, Melody wróciła do domu i wyrzuciła kotka prosto w śnieg. Nie zdał sobie z tego sprawy, dopóki nie obudził się następnego dnia, nie ubrał się i nie wybiegł, a okazało się, że kotek zamarzł na śmierć.
„Jack, ten dziki kot ma na sobie mnóstwo zarazków, następnym razem nie przynoś go do domu, robię to dla twojego dobra”.