Rozdział 111 Całkowicie się w nim zakochuję
Pocałunek trwał długo, a atmosfera miłości rozprzestrzeniała się coraz bardziej.
Ale w końcu musieli zakończyć pocałunek i oderwali się od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. Zarumieniona Celia wpadła w ramiona Tysona.
Przytulili się do siebie tak mocno, że nie było między nimi ani odrobiny przestrzeni, i czuli ulgę w cieple swoich ciał.