Rozdział 715 Jaki zbieg okoliczności
Lorelai szybko wtrąciła: „Proszę pani, pani Morgan, jest pani dla siebie zbyt surowa. Tyle pani dla nas zrobiła. Teraz nasza kolej, żeby się wykazać”.
Serce Chelsey rozgrzewało się, gdy patrzyła na zaangażowanie swojego zespołu. Upewniło ją to w przekonaniu, że zebrała właściwą grupę.
„Gratuluję zdobycia tych ról!” – wykrzyknęła Amelia, a jej uśmiech rozjaśnił pomieszczenie, gdy weszła.