Rozdział 108: Uważaj, co?
Jeden po drugim, serdecznie i nie ma miejsca na szaleństwo.
Wieczorem trzeciego dnia.
Całe ciało Sophii było bezwładne, kości miała popękane, nawet nie zadała sobie trudu uniesienia palców, gardło miała ochrypłe, a cała jej wydajność zależała od oczu.