Rozdział 180 To nie jest pięć tysięcy, to jest pięćdziesiąt tysięcy!
Pewnego gorącego letniego dnia spadł ulewny deszcz.
Przez cały dzień padał ulewny deszcz.
Gorące powietrze zniknęło i w końcu pojawił się powiew chłodu, który przyniósł ze sobą wilgoć na suchy ląd.