Rozdział 260 - Kiedy się tak śmiejesz
Jason podał jej długopis, ale Michelle zawahała się, czy go wziąć.
W jej głowie kłębiło się mnóstwo pytań dotyczących ich przyszłości i wszystkich związanych z nią ustaleń.
„Jason, dlaczego upierasz się, że wszystko powinno być pod moim nazwiskiem?” Głos Michelle był łagodny, podobnie jak jej spojrzenie.