Rozdział 1720
Czas płynął powoli. Gdy niebo robiło się ciemniejsze, znano więcej składników antidotum. Niestety, wciąż nie było ołowiu w najważniejszym ziołowym lekarstwie. Stan Amandy się pogarszał.
W południe nadal mogła siedzieć sama. Jednak w tym momencie musiała oprzeć się o Milesa, aby usiąść. Musiała cały czas zaciskać szczękę, aby powstrzymać się od jęczenia z powodu silnego bólu.
„ Czas nam się kończy. Już kontaktuję się z Jackiem!” Widok jej cierpienia sprawił, że Miles poczuł się niezwykle niespokojny.