Rozdział 1937
W ciemności nocy samochód Edmunda zatrzymał się przed rezydencją Flory. Szybko wysiadł z samochodu i otworzył jej drzwi. Jednak Florze się to nie spodobało. „Nie musisz traktować mnie tak uprzejmie, Edmundzie. Mam ręce, wiesz? Potrafię sam otworzyć drzwi”.
Mimo że zachowywał się jak dżentelmen, czuła, jakby dystans między nimi się powiększył. Edmund się uśmiechnął. „To nawyk. Od dziecka rodzice przypominali mi, żebym dbał o maniery i etykietę. Skoro tobie się to nie podoba, to już tego nie zrobię”.
„ Okej!” Na twarzy Flory pojawił się słaby uśmiech. „Dzisiejszy film był niesamowity! Dzięki za rekomendację. W przeciwnym razie nie wiedziałabym, że kocham filmy science fiction!”