Rozdział 679
Tymczasem w sypialni domu Hoffmanów Juliana podeszła do łóżka i wyciągnęła rękę, by uścisnąć dłoń Huntleya.
„ Huntley, co się stało? Co ci się stało? Co ci zrobili?” Krople łez spływały po jej policzkach, gdy mówiła. To wszystko moja wina. Ten młody człowiek, który miał obiecującą przyszłość, został ostatecznie zrujnowany przeze mnie.
Jej serce ścisnęło się i zadrżało boleśnie, gdy spojrzała na jego popielatą twarz i suche usta. W jej oczach zabłysła nuta nienawiści.