Rozdział 64
Aleksandra siedziała sama, czekając na przyjazd autokaru. Ignorowała innych, nawet Emily, patrząc przed siebie bezmyślnie. Czuła ból... dziurę w piersi. Jakby w tym lesie odebrano jej coś, czego już nigdy nie odzyska.
Powinna była posłuchać pana Patricka, ale była zdesperowana – i nadal była zdesperowana. Czuła, że śmierć wisi nad nią w powietrzu. To była tylko kwestia czasu, zanim Claire się uda.
"Alexandera Morgan!"