Rozdział 1458
„Radzę sobie naprawdę dobrze”. Oczy Rose zwęziły się, strzepując popiół z papierosa. „Świat jest moim domem. Nie mam żadnej rodziny ani krewnych”.
„O czym ty mówisz? Jeśli nie masz rodziny, kim ja jestem?” Alyssa czule trzymała ramię Rose. „W chwili, gdy zostanę twoim mentorem, ty zawsze będziesz moją... wiesz, jak to jest”.
„Teraz mnie wykorzystujesz, prawda?” Rose żartobliwie uszczypnęła Alyssę w brodę ręką, w której trzymała papierosa.