Rozdział 1675
Julien zatrzymał się kilka kroków od Jonaha. Ich oczy się spotkały. Ich wyjątkowe sylwetki dobrze do siebie pasowały.
Jasne światło księżyca odbijało się w słodkiej twarzy Juliena. Odzwierciedlało łagodność jego twarzy. Jonah nie mógł oderwać od niego wzroku. „Jonah…” – zaczął niepewnie.
Jonasz ruszył w jego stronę. Miał błyszczące oczy i płytki oddech.