Rozdział 405 POCHODZENIE MOJEJ CZARNOKSIĘŻY
KATARA
Zawahałem się, zanim znów wsunąłem rękę w nieznaną przestrzeń. Spojrzałem na czubek palca — już się goił.
Przez głowę przeszła mi szalona myśl, że może ta ukryta komora otworzy się tylko za pomocą mojej krwi lub krwi mojej siostry.