Rozdział 1147
Wyraz twarzy Theo pociemniał i zmarszczył brwi. „Dziadku, nie chodzi o to, że nie chcę cię słuchać, ale ta sytuacja już wpływa na firmę. Muszę wyjaśnić akcjonariuszom. Kilku z nich skonfrontowało się ze mną dzisiaj”.
Sama myśl o grymasach na twarzach tych akcjonariuszy go irytowała. Doskonale wiedział, że nie traktują go poważnie. Niektórzy mieli nawet czelność porównywać go niekorzystnie do Jane.
Pedro spojrzał na niego zimno. „Kilka skarg od akcjonariuszy, a ty już się rozpadasz? Co zrobisz, jeśli firma stanie w obliczu prawdziwego kryzysu?”