Rozdział 336
„ Charlotte, uspokój się” – namawiał ją Michael. „Dzieci są w jego rękach. Czy pomyślałeś o konsekwencjach tak pochopnego działania?”
„ Co więc powinniśmy zrobić? Co do cholery powinniśmy zrobić?” Ramiona Charlotte drżały, gdy szlochała. „Nic nie mogę z nim zrobić. To wariat!”
„ Weź głęboki oddech i uspokój się…” Michael pocieszał ją, chwytając ją za ramiona. „Zadzwoń do niego i zapytaj, czego chce. Dopóki nie skrzywdzi dzieci, jesteśmy otwarci na negocjacje”.