Rozdział 797
„ Cóż za bezczelność!” – rozległ się donośny głos z dziedzińca.
Zachary lekko się spiął i szybko rzucił Louisowi spojrzenie.
„ Charlotte, jedziemy…” Louis zrozumiał aluzję i zaczął ciągnąć Charlotte do samochodu.
„ Cóż za bezczelność!” – rozległ się donośny głos z dziedzińca.
Zachary lekko się spiął i szybko rzucił Louisowi spojrzenie.
„ Charlotte, jedziemy…” Louis zrozumiał aluzję i zaczął ciągnąć Charlotte do samochodu.