Rozdział 71: Zginanie prostego
Ashton
„Co do cholery, Vin? To twoja pieprzona kara i to ty powinieneś cierpieć, ale patrząc na to, czuję, że to ja jestem karany”. Pang powiedział z zaciśniętymi zębami, jego twarz pociemniała, gdy próbował z całych sił uwolnić się z kajdanek, które mocno zaciskały się na jego nadgarstku. Do tej pory Vin wciąż leżał nad muskularnym ciałem Panga.
„Cóż, radzę ci się do tego przyzwyczaić, Pang. Tak działa świat, to nie moja wina, że jesteś kiepskim gnojkiem. Tsk, jesteś najniebezpieczniejszym zabójcą, jak to mówią, Pang. Co pomyślą o tobie twoi klienci, gdy dowiedzą się, że ktoś zamierza ci dzisiaj rozwalić tyłek?” Vin powiedział drwiąco, co sprawiło, że Pang stał się jeszcze bardziej wściekły.