Rozdział 275
Wpatruję się w papiery przede mną, ale słowa są niczym innym, jak tylko rozmazane. Nie mogłem nic z tego zrozumieć, głównie dlatego, że nie mogłem się skupić na gównie.
Moje myśli wróciły do domu z Avą. Nie mogłem się nie martwić, mimo że miałem ochroniarzy chroniących cały kompleks.
A co jeśli coś by się stało, a mnie by nie było, żeby ją chronić?