Rozdział 424
Właśnie wysiadałam z samochodu, gdy nagle, niespodziewanie, złapał mnie za rękę i pociągnął za nią gwałtownie. Jestem zaskoczona tym działaniem i podnoszę głowę w konsternacji, tylko po to, by zobaczyć, że jego oczy płoną.
„Gdzie, kurwa, jest twój pierścionek?” – rzucił, patrząc na mnie wrogo.
Kurwa! Co do cholery?