Rozdział 431
Jego ton gwarantował, że nie było miejsca na dyskusję. Albo się zgadzałeś, albo się zgadzałeś.
„Tak, panie Wood” – wyjąkała, a na jej twarzy odmalował się strach spowodowany jawną groźbą.
„A teraz wracaj do pracy. Nie płacimy ci za przychodzenie do pracy, żeby zawierać przyjaźnie w nadziei na otrzymanie przysług”.