Rozdział 468
Podobnie jak w ciągu ostatnich kilku poranków, budzę się z ręką Gabriela na mojej piersi. Nie wiem, co w nim jest, ale z jakiegoś dziwnego powodu zawsze tak się dzieje.
Dzisiaj mielibyśmy wracać do domu i nie jestem pewna, co o tym myśleć. Wczoraj przekroczyłam granicę, pozwalając mu na seks oralny. Czuję, że teraz nie ma już odwrotu.
Nie zrozum mnie źle. Uwielbiałam każdą minutę tego, co robiliśmy. Uwielbiałam każdą sekundę spędzoną z nim w ciągu ostatnich kilku dni... ale jest tylko strach, że nic nie jest prawdziwe. Że wkrótce się obudzę i zdam sobie sprawę, że to był tylko sen.