Rozdział 266 Księga 2 Cisza
-Fioletowy-
Pomimo napięcia w powietrzu, kolacja minęła bez zakłóceń. Były głównie pogawędki, rozmowy o jedzeniu, dzieciach, pogodzie i nic więcej. Wszyscy chodzili po cienkim lodzie, nie chcąc wywoływać żadnego dramatu.
Po kolacji Violet pomogła Barbarze wrócić do jej pokoju, podczas gdy wszyscy inni również wrócili na swoje miejsca. Wielki dom wydawał się teraz pusty, gdy zgasły światła. Violet minęła jadalnię w drodze powrotnej i zauważyła, że wszystko zostało już posprzątane przez pokojówki. To była tak ogromna różnica, po tym, jak w jednym pokoju było więcej niż dziesięć osób, a w żadnym nie było nikogo. Czułam się trochę samotnie. Stać w tym ogromnym miejscu całkiem sama.