Rozdział 121 121
Aislinn skinęła głową stanowczo, a następnie weszła do sypialni, wciąż ciągnąc za sobą szczęśliwą Makedę. Cullen i Cadifor stali z tyłu, podczas gdy kobiety rozbierały się nawzajem. Makeda i Aislinn znów się całowały. Makeda robiła, co mogła, by przypomnieć Aislinn, dlaczego pierwotnie uważała to za dobry pomysł.
Aislinn ściągnęła koszulę Makedy przez głowę i pocałowała nagą skórę na jej ramionach, gdy Makeda odpinała stanik Aislinn. Powoli, pomiędzy pieszczotami, reszta kobiecego ubrania znalazła drogę na podłogę. Usta Aislinn przesunęły się w dół obojczyka Makedy, a następnie piersi. Kiedy dotarła do twardego sutka Makedy, oblizała językiem pączek, zanim wciągnęła go do ust i zaczęła ssać i gryźć. Makeda warknęła głodno.
Zapach podniecenia rozchodził się po pokoju. Makeda pociągnęła Aislinn na łóżko, rzucając mężczyznom złośliwe spojrzenie, gdy okrakiem usiadła na talii Aislinn i przygwoździła ją do ziemi. Nie żeby Aislinn stawiała opór. Makeda głaskała ciało wokół piersi Aislinn, delikatnie dotykając jej sutków, a następnie mocno ściskała twarde węzły, pochylając się, by pochwycić jęk Aislinn swoimi ustami.