Rozdział 134 134
Po rozsądnym czasie i wymieszaniu się czterech alfów skierowało się w dół strzeżonego korytarza. Przy każdych drzwiach w korytarzu stacjonowali beci. Cullen wiedział, że jeśli wyjdzie na zewnątrz, znajdzie podobny szereg bet przy oknach. Z uwagi na fakt, że pokoje ostatecznie służyły jako więzienia, omegi, które miałyby być w tym korytarzu, dzieliły pokoje w innym skrzydle. Było to niezwykle niewygodne, biorąc pod uwagę liczbę dodatkowych gości, których już mieli, i fakt, że musieli mieć strażników. Ale tym razem nie pojawili się federalni, a było wystarczająco dużo wysoko postawionych lykanów, aby ich pilnować. Więc zadziałało, choć nie dobrze.
Cullen spojrzał na Cadifora. „Właśnie coś mi przyszło do głowy. Czy odwołałeś federalnych?”
„Co?”