Rozdział 184 184
Śmiech Rayne stał się głośniejszy, jej oszałamiające oczy błyszczały, gdy patrzyła na niego z rozbawieniem. „Czy to twój sposób mówienia mi, że podoba ci się moja osobowość?”
Dayton prychnął głośno i przewrócił oczami. „Spierdalaj, Rayne.”
W jego słowach nie było żaru, ale ona i tak stała, wiedząc, że potrzebuje przestrzeni. „Jak rozkażesz” powiedziała cicho. Zajęła chwilę, by lekko przesunąć palcami po jego szczęce. Lekko zesztywniał, ale pozostał nieruchomy, czekając na jej dotyk. Jej serce ścisnęło się w piersi, gdy spotkała jego zamknięte spojrzenie.