Rozdział 196 196
Rafe był dużym mężczyzną, największym wilkołakiem w promieniu stu mil. Miał prawie sześć i pół stopy wzrostu, szeroką, umięśnioną klatkę piersiową oraz grube ramiona i nogi. Jego długie, ciemnobrązowe włosy były mokre i zaniedbane; przeczesywał je palcami, próbując je okiełznać zamiast grzebieniem. Jego oczy niemal dorównywały kolorowi włosów, a twarz miał surową, przystojną twarz gwiazdy filmowej. Emanował mocą w każdym zwinnym ruchu, jego pozycja Alfy watahy Armand-Hanlon była niezaprzeczalna.
Dźwięk zbliżającego się pojazdu przykuł jego uwagę i podszedł do okna. Natychmiast się spiął na widok nieznanego Jeepa wjeżdżającego na teren głównego kompleksu i szybko wyszedł z sypialni.
„Mallen, do środka” – warknął na lekarza stada, który właśnie wbiegał na trzecie piętro, gdzie mieściły się prywatne kwatery Alfy. „Nikt nie może wejść do tego pokoju pod żadnym pozorem”.