Rozdział 1630 Śnieżny rachunek
Spojrzenie Louisy powędrowało poza szybę okna.
W gorzkim uścisku zimy dziewczyna, czy to z zimna, czy z bólu, nie mogła powstrzymać drżenia swojej drobnej sylwetki. Zmagając się, pochyliła się, by podnieść leżącą przed nią złamaną gałąź.
„Pani Serena” – szlochała Betty, potrząsając głową. „Przestań się torturować”.