Rozdział 1855 Przeplatające się losy: przyjaciół, rodziny.
„Dzięki, wujku i ciociu” – powiedziała Ofelia. Ledwie skończyła mówić, gdy Bernard podszedł z filiżanką świeżej herbaty, a Cornelia poszła za nim, prezentując talerz ciastek.
Ofelia szybko wstała, by je przyjąć, mówiąc: „Dziadku i Babciu, jesteście zbyt mili. Dam sobie radę sama, ale dziękuję”.
Bernard i Cornelia jeszcze trochę się nią zajęli, mówiąc: „Cóż, ty i Bella miło sobie pogawędzicie. Idziemy na górę”.