Rozdział 1918 Jeden szczęściarz
„Wciąż nie mogę uwierzyć, że była przywódczynią jakiegoś tajnego stowarzyszenia” – wykrzyknął Lucas, wyraźnie zszokowany.
„Cała ta sytuacja wydaje się być głębsza. Ale skoro Marthy nie ma, jest trochę prawdy w powiedzeniu „co się dzieje, to się zbiera!”
Alma była oszołomiona tym, co Arabella przeszła, a mimo to siedziała tam, śliczna jak obrazek, bez ani jednego włosa na swoim miejscu.