Rozdział 258
Punkt widzenia Billa
Chodzę tam i z powrotem po salonie, ciężar wszystkiego wisi mi nad głową. Frustracja narastająca we mnie wydaje się eksplodować, a bez względu na to, ile razy krążę po pokoju, nie łagodzi to napięcia. Sarah siedzi na kanapie, patrzy na mnie, jej oczy śledzą każdy mój ruch. Jest spokojna – zbyt spokojna, jak na to, co się dzieje.
„Bill, musisz się uspokoić” – mówi, jej głos jest pewny, ale stanowczy. „Nie naprawisz niczego, robiąc dziurę w podłodze. Mamy teraz ważniejsze rzeczy, na których musimy się skupić – na przykład co dalej z firmą”.