Rozdział 396
Punkt widzenia Steviego
Chodzę tam i z powrotem po salonie i mruczę coś do siebie jak wariat.
„Calvin, posłuchaj – nie, to zbyt grzeczne”. Zatrzymuję się i kręcę głową, próbując ponownie. „Słuchaj, Calvin, nie jestem ci winna wyjaśnień. Tak jest lepiej. Od razu do rzeczy. Nie ma miejsca na dyskusję”.