Rozdział 696
Punkt widzenia Judy
„Oddychaj, Judy” – powiedziała Eliza, kładąc dłonie na mojej piersi. „Weź ze mną głęboki oddech”. Udawała, że wciąga powietrze, a ja próbowałam naśladować jej ruchy, ale powietrze nie chciało napłynąć do moich płuc.
Z trudem łapałam oddech, serce waliło mi jak młotem, a brzuch bolał. Poczułam, jak mój wilk się porusza, gdy ogarnęła go panika. Oba kardiomonitory wariowały; dźwięk piknięcia kardiomonitora mojego dziecka przywrócił mnie do rzeczywistości i wiedziałam, że muszę wszystko opanować.