Rozdział 1216
Cayden pokręcił głową. „Nie jestem pewien, ale wygląda na to, że to moc Gildii Bartitsu. Druga strona nosi maskę, więc trudno powiedzieć, kim dokładnie są”.
Mówiąc to, z irytacją przeczesał palcami włosy, mierzwiąc je niczym ptasie gniazdo.
„Ugh, jakie śmieszne wybory. Gdyby nie gildia, która nalega, aby wszystkie rodziny uczestniczyły, nie zawracałbym sobie tym głowy! Co wspólnego ma bycie prezydentem dystryktu ze mną? Rodzina Massey nie przejmuje się takimi rzeczami. Całe to zamieszanie na nic, nie wspominając o tym, że jest wyczerpujące i prawie straciłem życie. Pozostałe rodziny są takie same, walczą zębami i pazurami o tak trywialną sprawę. To naprawdę bez sensu...”