Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 5

Nienawidził zegarka, kiedy mu go dała i roztrzaskała o podłogę. Elisa użyła kleju, aby złożyć go z powrotem kawałek po kawałku.

Chociaż zegarek się zepsuł, Elisa nadal nie potrafiła nim rzucić.

Tymczasem Gareth nagle zdał sobie sprawę, że ktoś go obserwuje i odwrócił się, by zobaczyć, że Elisa patrzy na niego obojętnie. Prychnął i rzucił zegarek na toaletkę.

„Jak śmiesz wystawiać tu zepsutą rzecz? Czy moja willa to sklep z artykułami używanymi?”

Usta Elisy zadrżały. „W takim razie powinnaś to wyrzucić”. Po tych słowach przeszła obok niego, by poszukać swojego naszyjnika.

Źrenice Garetha się zwęziły.

Wtedy tak bardzo zależało jej na tym zegarku. Teraz każe mi go wyrzucić, jakby to nic nie znaczyło.

Tak, zmieniła się!

W przeciwnym razie, po co miałaby spotykać się z innym mężczyzną i udawać, że jest szczęśliwa rozmawiając z nim?

Żyły pojawiły się na czole Garetha, a jego wyraz twarzy pociemniał. „Elisa! Znalazłaś sobie innego mężczyznę? Czy dlatego tak szybko zgodziłaś się na rozwód?”

Elisa parsknęła śmiechem. „Możesz tak o tym myśleć, jeśli chcesz”.

Po tych słowach skierowała się prosto do toaletki i wyjęła z szuflady pudełko zawierające naszyjnik. Chociaż stali blisko siebie, Elisa nie rzuciła mu ani jednego spojrzenia i odwróciła się, by wyjść.

Twarz Garetha zbladła i złapał ją za nadgarstek. „Myślisz, że możesz przychodzić i wychodzić, kiedy tylko chcesz?”

Elisa nie mogła się uwolnić i spojrzała na niego zdziwiona. „Czego chcesz?”

Nie chce słuchać argumentów! Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby był w tak zmiennym nastroju.

Widząc jej wahanie, Gareth mocno chwycił ją za rękę i powiedział uroczyście: „Babcia chce cię zobaczyć, więc pójdziesz ze mną dziś wieczorem do Wickam Manor!”

Elisa zmarszczyła brwi i spojrzała na Garetha oszołomiona. „Czy coś ci jest? Nie powinieneś zabrać Lindy, żeby ją zobaczyła?”

Wyraz twarzy Garetha stał się jeszcze ciemniejszy po jej ostrych słowach. „Powiedziałem ci przed chwilą. Babcia chce cię zobaczyć! W przeciwnym razie, po co miałbym spędzać z tobą czas sam na sam?”

Elisa prychnęła. „Kiedy babcia chciała mnie kiedyś zobaczyć, zawsze znajdowałaś mnóstwo wymówek, żeby mi nie pozwolić pójść. Dlaczego teraz nalegasz, żebym poszła?”

Gareth prychnął szyderczo. „Elisa, babcia tak bardzo się o ciebie troszczy. Czy zapomniałaś o niej po naszym rozwodzie?”

Elisa zacisnęła usta. Babcia była jedyną osobą, która dobrze ją traktowała w rodzinie Wickamów i troszczyła się o nią. Wiedziała, że Gareth nie kochał Elisy, więc współczuła jej i próbowała jej to wynagrodzić.

Co więcej, niektóre rzeczy robione przez babcię sprawiały, że Elisa czuła się jak jej biologiczna wnuczka. Dlatego też Elisa nigdy nie potrafiła odmówić jej prośbie.

„Wcześniej zawsze martwiłaś się o babcię, a teraz chcesz ją ignorować. Elisa, dlaczego nigdy nie zauważyłem, jaka jesteś samolubna? Czy zamierzasz ją porzucić teraz, gdy jest dla ciebie bezużyteczna?”

„Nie jestem takim typem osoby!” Elisa spojrzała na niego wściekle.

Gareth prychnął. „To idź ją zobaczyć”.

Elisa wsiadła do samochodu z mieszanymi uczuciami. Moja fikcja małżeńska zawsze była powodem zmartwień babci.

Gdybym tylko nie nalegał na ślub...

Elisa i Gareth wkrótce dotarli do Wickam Manor.

Właśnie weszli, gdy z kanapy dobiegł ich podekscytowany głos. „Moja śliczna wnuczka-synowa jest tutaj! Elisa, chodź i usiądź obok mnie! Od dawna chciałem cię zobaczyć. W końcu jesteś!”

Rzęsy Elisy lekko zadrżały. Nie potrafiła ukryć skomplikowanych emocji w oczach, gdy zmusiła się do uśmiechu. „Babciu, przepraszam. W tym czasie...”

Jednak Julia Smith przerwała jej, czule klepiąc ją po dłoni. Jej ton był łagodny, gdy powiedziała: „Nie musisz się tłumaczyć. Wiem, z jakimi trudnościami się zmagasz”.

Elisa spojrzała na Julię ze zdziwieniem i nieśmiało zapytała: „Ty... Ty wiesz wszystko?”

Ale jeśli babcia dowie się o naszym rozwodzie, nie będzie rozmawiała ze mną takim tonem...

Nawet Gareth wydawał się zdezorientowany, patrząc na Julię.

Julia spojrzała na Garetha wściekle, po czym zwróciła się do Elisy ze współczuciem. „Tak, wiem wszystko. Ten bachor to łobuz. Wybrałam mu dobrą żonę. A on traktuje cię jak coś oczywistego!”

تم النسخ بنجاح!