Oferta rozdziału 134
Santiago odchrząknął, zdając sobie sprawę, że nie wstał, ale Jannochka gestem nakazał mu zostać.
„Nie potrzeba panu tych formalności, panie Herrera” – wyjaśniła, kładąc torbę na stole i patrząc na niego.
„Przepraszam za rozproszenie. Jak minęła podróż?” Starał się być uprzejmy, choć nie przesadnie przyjacielski. W jego tonie słychać było znudzenie.