Rozdział 153
„To było o włos, Ewo”. Eva zbeształa się w myślach za to, że niemal wróciła do swojego starego nawyku. Była tego faktu bardzo świadoma bardziej niż ktokolwiek inny, że musi pozostać przytomna, trzeźwa i świadoma w tym bardzo niebezpiecznym spotkaniu towarzyskim.
Właśnie gdy miała odejść od uzależniających drinków i zostać z pustymi rękami, kelner przemówił do niej. „Pani, jeśli szuka pani czegoś bezalkoholowego do picia, to może pani tam pójść”. Chłopak powiedział, jakby wiedział, co miała na myśli Eva, gdy upuściła alkohol na jego tacę. Poza tym wydano im rozkaz, że każdy na przyjęciu powinien zawsze mieć drinka w ręku, ponieważ patriarcha Grason nie chce, aby po przyjęciu szerzyły się plotki, że niektórzy goście nie zostali obsłużeni przed wyjściem. To był jedyny powód, dla którego kelner do niej przemówił.
Eva odwróciła się, by spojrzeć na kelnera, który wskazywał stolik, na którym stały różnego rodzaju napoje.