Rozdział 517
„No i co?” Edwin znów się pochylił, chwytając moment. „Czy rozważyłabyś pomoc nam w przyszłości? To uczciwe, biorąc pod uwagę to, co dla ciebie zrobiliśmy. W końcu jesteśmy rodziną” – dodał, jego ton był niemal wyzwaniem.
Eva westchnęła, jej oczy zmiękły, gdy uświadomiła sobie głębię ich niewypowiedzianych oczekiwań. Myślała o kontaktach, które nawiązała, sojuszach, które zawarła. „Chociaż nawiązałam teraz całkiem sporo przydatnych, większość moich kontaktów w wojsku nie jest jeszcze silna... To znajomi synów i córek wysoko postawionych urzędników. Z czasem niektórzy z nich odziedziczą stanowiska, które mogą być pomocne”.
Damien słuchał uważnie, nie odrywając wzroku od jej twarzy, ale nie okazywał żadnych oznak zaniepokojenia. Wydawał się spokojny, niemal obojętny na informacje, jakby jej niezdolność do pociągania za sznurki nie miała znaczenia. A jednak wydawało jej się, że dostrzegła błysk czegoś w jego spojrzeniu - niepewność, która sprawiła, że poczuła ukłucie.