Rozdział 95
Ryan spojrzał na niego, odwrócił się i kontynuował zabawę roślinami i kwiatami na balkonie.
„ Wielki Bracie, spójrz na kwiaty i rośliny na balkonie. Nawet po przejściu wiatru i deszczu, wciąż mogą żyć tak jasno. Niepowodzenie może nie być złą rzeczą. Patrzysz na mnie z góry i upokarzasz mnie. Ale za każdym razem to ja przejmuję inicjatywę, prawda?”
„ Ryan, nie myśl, że nie wiem, co chcesz robić. W ostatnich dniach w firmie pojawiły się problemy. Czy to ty stoisz za tym wszystkim?” Roman był zbyt leniwy, żeby owijać go w bawełnę i zadał mu pytanie wprost.