Rozdział 472 Mężczyzna, którego kocham, to nigdy nie on!
„Czy zawsze zastanawiałeś się, czy William nie stał za podpaleniem więzienia?”
Eliza nie odpowiedziała, tylko zapytała: „Czy William ci to powiedział?”
„Nie musisz wiedzieć, kto mi powiedział. Poprosiłam cię, żebyś tu dziś przyszła, tylko po to, żeby ci powiedzieć, że William stał za pożarem więzienia”. Oczy Elizy rozszerzyły się w szoku, gdy Madalyn prychnęła: „Jestem babcią Williama, a on najbardziej się o mnie troszczy. To ty sprawiłaś, że zapadłam w śpiączkę, więc nienawiść Williama do ciebie była oczywista. Okazał ci współczucie, podpalając cię”.