Rozdział 487 Nadal przegrał zakład
William odkręcił kran i umył twarz zimną wodą. Przycisnął dłonie do umywalki, patrząc w lustro. Uśmiechnął się z samokrytyką, gdy para przekrwionych oczu spojrzała na niego. „Kim się stałem? Tym wszystkim dla kobiety?” Poczuł rodzaj chorej satysfakcji z tego, co wcześniej zrobił Elizie, ale jednocześnie głęboko żałował swoich czynów. „Powiedziałem sobie, że nigdy więcej nie dotknę tej kobiety w ten sposób, ale co ja właśnie zrobiłem?”
Skronie Williama pulsowały. Uderzył z irytacją w umywalkę, dodając nową ranę do już uszkodzonych kostek. Woda wciąż kapała z jego potarganych włosów. Długo wpatrywał się w lustro, zanim wyszedł z łazienki.
Nagle drzwi łazienki otworzyły się z hukiem. Nóż do owoców poleciał w kierunku Williama z prędkością światła . Nie uniknął ciosu. Zamiast tego po prostu obserwował, jak kobieta próbuje go dźgnąć z nienawiścią wypisaną na twarzy. Wyglądało to tak, jakby zakładał się sam ze sobą, że nie będzie na tyle bezduszna, żeby dźgnąć go w klatkę piersiową. „Jeśli zrobię to dobrze, to jest nadzieja dla naszego związku. Jeśli się mylę, to nic wielkiego. Po prostu stracę życie”, pomyślał.