Rozdział 397
Audrey
Upadłam na szafkę z głośnym trzaskiem, ciało Edwina przycisnęło się do mojego, a jego ręce gorączkowo wędrowały po mojej odsłoniętej skórze. Zimny metal na moich plecach mnie zaskoczył, ale szybko poczułam, że jestem rozgrzana dotykiem mojego partnera. Nasze usta zderzyły się, przez co szafka z dokumentami zaczęła jeszcze głośniej i powtarzalnie uderzać o ścianę, ale nie obchodziło nas, czy dźwięki te przestraszą biednego ochroniarza na górze.
Dwa miesiące stłumionego pożądania wymykały się teraz, gwałtowne i szalone, i wszystko naraz. Języki wirowały wokół języków, zęby szczypały wargi, palce szczypały skórę. Jeśli nas złapią, niech tak będzie; w końcu to była firma Edwina. Szczerze mówiąc, ta myśl dziwnie mnie podnieciła.