Rozdział 414
Audrey
Księżyc świecił przez zasłony, blade, błękitne smugi światła spływały po prześcieradłach. Edwin i ja leżeliśmy splątani, bez tchu i ciepło na swoich nagich skórach. Z ostatnim westchnieniem w końcu rozłupałem się i pękłem na moim partnerze. Razem osiągnęliśmy szczyt, dźwięk mojego imienia na jego języku posłał mnie na krawędź po raz ostatni.
Audrey... szepnął mi do ucha, jego głos był niski i chrapliwy. Wzdrygnął się i opadł na mnie, jego ciemne włosy opadły mu do oczu, gdy obsypywał pocałunkami moją obojczyk.