rozdział-112
Eric przygważdża Jensona, siadając na jego piersi z kolanami wbitymi w ramiona Jensona. „Poddajesz się?”
Jenson szczerzy zęby: „Nigdy”.
Eric wbija kolana jeszcze głębiej, a Jenson się krzywi, ale nadal próbuje walczyć. Musiałem mu to przyznać, nie był kimś, kto wycofuje się z walki.