Rozdział 671 Dzwon śmierci zabrzmiał (część druga)
„Nie musisz nic robić. Po prostu mam zły humor; to wszystko.”
Harper nie mogła powstrzymać chichotu. Zakrywając usta dłonią, powiedziała: „Skoro tak, pomogę ci się dziś dobrze bawić. Ponieważ jedziesz do Wielkiego Królestwa Nefrytu, możesz mieć trudności po drodze. W końcu to naprawdę długa i męcząca podróż”.
„Nie zabiorę cię tam” – powiedział Matthew bez ogródek. Był tak zirytowany przebiegłym planem Francisa. Ale nawet gdyby Francis nie spiskował przeciwko niemu, i tak nie zabrałby Harper ze sobą do Wielkiego Królestwa Nefrytu. Stało się tak, ponieważ jego zdaniem zagrożenie ze strony Rolando było o wiele większe niż to ze strony Francisa.