Rozdział 632
Corinne poszła za bileterem do prywatnego klubu. World Hacker Conference odbywała się na najwyższym piętrze budynku. Wjechała windą na górę i zauważyła, jak szczelne były zabezpieczenia. To było dobre, ponieważ oznaczało, że nikt nie mógł się wślizgnąć ani nikt nie mógł ujawnić informacji członków.
Po przybyciu na miejsce, bileter skłonił się i wrócił na dół, zostawiając Corinne, aby weszła sama. W środku było ciemno, w przeciwieństwie do innych konferencji. Każdy uczestnik był zarejestrowany pod swoim pseudonimem hakera, aby mogli zachować swoją prawdziwą tożsamość w tajemnicy. Byli tam tylko po to, aby uczyć się od siebie nawzajem najnowszych technik hakerskich, a nie po to, aby się zaprzyjaźnić. Słabe światło oznaczało, że uczestnikom łatwiej będzie ukryć to, czego nie mogą ukryć ich maski. Na przykład spojrzenie w ich oczy.
W środku było bardzo gwarno i tłoczno. Bardziej przypominało to bal maskowy niż konferencję, z tą różnicą, że wszyscy byli ubrani w podobny sposób. Na środku sali stały grupy ludzi rozmawiających i pijących ze sobą, a dalej mężczyzna wygłaszający wykład na temat technicznych aspektów nowego systemu na mini scenie.